Magda - recenzje

Obawiałam się jaką grą będzie Moje małe Everdell. Niepotrzebnie- jest świetna!
Moim zdaniem to jedna z lepszych gier rodzinnych.
Spójrzmy prawdzie w oczy: duże Everdell to nie jest gra dla dzieci. Mimo cukierkowych grafik i słodziutkich surowców to gra, w której trzeba dużo się nagłowić. Poza tym na kartach jest mnóstwo tekstu pisanego małą czcionką, czego 7-8 latki nie ogarną.
No i teraz jest Everdell, które poprostu lubi się z dziećmi. Moje Małe Everdell. Karty są piękne i czytelne, zasady proste, ale nie prostackie. Gra jest szybka, łatwa do wytłumaczenia. Nie ma tu negatywnej interakcji. Wysyłasz pracownika po surowiec i kupujesz kartę. Dzieci uczą się mechaniki worker placement i tableu building. Muszą kontrolować swoje miasteczko, by kupować takie karty, które przyniosą im najwięcej punktów. Ścigają się o bonusy, kto pierwszy ten lepiej zapunktuje na koniec. Ale bez obaw dla każdego starczy, a nawet gdy z rynku zniknie upatrzona karta, to łatwo będzie kupić inną, bo karty nie mają wygórowanego kosztu. Gra w 4 osoby - max 40 minut.W sam raz dla młodego człowieka, który chce pograć z rodzicami, lub rodzeństwem. A najfajniejsze, że rodzice też będą się dobrze bawić, bo wcale nie muszą udawać i grają jak równy z równym.

Na plus również zgrabne pudełko i czytelna instrukcja.

Minusy:
- trochę mało kart, tylko 54 ( grając w 4 osoby wszystkie pojawia się na stole podczas jednej rozgrywki)
- słabe wykonanie kartonowych elementów- karton rozwarstwia się na monetach i skrzyneczkach
- wysoka cena jak za tak prostą grę, moim zdaniem powinna być 50 zł tańsza (niestety licencja Everdell rządzi się swoimi prawami).


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Kolejna gra autora gier "Magia i Myszy" i "Pluszowe Opowieści" .
Gra to kampania - 3 epoki/etapy życia królewny, którą opiekują się magiczne chowańce. Każda epoka to 3 rozdziały, a każdy rozdział to kilka stron podręcznika. Gra nie bazuje jednak na tej papierowej formie, a w całości opiera się na stronie internetowej i aplikacji, która jest niezbędna do rozgrywki.

Zalety gry:
- Scenariusze przygód i sylwetki chowańców są ciekawe, bardzo dobrze napisane i wciągające.
- Wygląd gry zachwyca. Piękne figurki, ilustracje kart, skrzynka na żetony zasobów. Wszystko utrzymane w jednolitym baśniowym klimacie.
- Aplikacja, która prowadzi grę, pomaga rozpatrywać atak naszych przeciwników, ułatwia zapisanie postępu w grze i powrót do rozgrywki. Nie zajmuje miejsca na pamięci nośnika, i nie wymaga kompatybilności systemu. Zawiera się w niej również samouczek, który przeprowadza nas przez rozgrywkę i wyjaśnia zasady gry.
- Mechanika gry, która ciekawie wykorzystuje budowanie talii i zagrywanie kart.
- Gra wymusza na nas ścisłą współpracę i zachęca do dyskusji nad stołem oraz wspólnego podejmowanie decyzji przy zagrywaniu kart. Dzięki temu to świetna pozycja do rozgrywek z dziećmi.

Wady:
- Aplikacja - lektorzy dostępni tylko w języku obcym. Szkoda, bo w obcych językach zrobione jest to na najwyższym poziomie i podbija klimat w grze. Gra niestety dużo straciła na braku polskiego dźwięku w aplikacji.
- Konieczność dostępu do internetu w czasie rozgrywki, ponieważ wszystkie dane są w chmurze.
- Monotonność przygód - większość gry to poruszanie się po planszy z punktu A do B, rozpatrywanie szczególnych pól i walka z przeciwnikami. Dla młodszych dzieci to może sprawiać problem z koncentracją przez ponad 2 h na rozgrywce.
- Czas rozgrywki - jeden rozdział zajmuje kilka godzin - należy o tym pamiętać, bo mimo dobrego systemu zapisu szkoda kończyć rozgrywkę w połowie akcji.

Opowieści z Pryncypii podobają mi się chyba najbardziej z całej trylogii tego autora dostępnej w Polsce. Pod względem wykonania też uważam, że ta gra jest najładniejsza.
Grać można spokojnie z dziećmi 8+ (tak jak wcześniej wspomniałam mechanika i długość może przytłoczyć młodsze dzieci). Zabawy jest na kilkadziesiąt godzin, więc jeżeli tylko rodzic jest dobrym bajarzem, to rodzina przeżyje świetną przygodę. Postacie mają ze sobą ogromną interakcję- dialogi są soczyste i zabawne. Zarówno dorośli jak dzieci znajdą w tej historii wiele śmiechu i wzruszeń. Wielka szkoda, że gry nie możemy również posłuchać i przeżyć historię królewny Łucji jeszcze mocniej dzięki głosom lektorów.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Świetny dodatek. Fajnie modyfikuje zasady podstawki, nie wydłuża rogrywki jednocześnie wprowadzając nowe elementy. Chibis dodaje śliczną figurke Pani Pandy, urocze żetony pandziątek, karty celów i dodatkowe kafle. Must have dla fanów Takenoko.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Przyjemna mała gra dla dzieci. W grze musimy budzić królewny, a żeby to zrobić musimy wykładać na stół właściwe karty. Jest tutaj element edukacyjny z ćwiczeniem dodawania, jest element memo, gdy musimy zapamiętać, w którym miejscu leży karta konkretnej spiącej królewny, jest też negatywna interakcja. Miłe dla dziecięcego oka grafiki i mnóstwo królewien. Świetna gra dla dzieci w przedziale 5-10 lat.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Recenzja klienta, który nabył ten produkt
Recenzja klienta, który nabył ten produkt

Jak dla mnie ideał :)

Świetna gra na początek, by zachęcić kogoś do gier planszowych. Prosta, można zagrać w większym gronie. Bardzo się nam podoba.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność:

Jak dla mnie ideał :)

Twórcy tej gry naprawdę zrobili świetną robotę. Kroniki Zamku Avel są pięknie wykonane i absolutnie warte swojej ceny. Ilość elementów, pomysł i estetyka ich wykonania, a także jakość sprawiają, że gra podoba się od pierwszego zajrzenia do pudełka. Mamy grube kafle modularnej planszy, kolorowe kości, drewniane meeple postaci i drewniane serduszka (nasze punkty życia), świetne podwójne planszetki graczy, mamy żetony potworów, materiałowy woreczek do którego wkładamy losowane elementy ekwipunku, mamy nawet składane Monstrum, licznik jego wytrzymałości... i jeszcze mnóstwo innych elementów. Wszystko ledwo się mieści w pudełku. Sama mechanika gry to taki skomplikowany i rozbudowany "Karak ". Nasze akcje to głównie chodzenie od kafelka do kafelka i atakowanie potworów, by zdobywać pieniądze i ulepszać naszą postać. Dzieci jednak bardzo szybko uczą się, że należy współpracować ze sobą, by wygrać. Bo nasz czas odmierza specjalny księżycowy zegar, który nieuchronnie zbliża nas do momentu pojawienia się na planszy Monstrum, a wtedy z końcem każdej następnej tury nasz Boss i wszystkie inne potwory przesuwają się w stronę startowego kafelka. A gdy któremuś uda się dostać na Zamek, wszyscy przegrywamy. Musimy więc pokonać wszystkie potwory na planszy, a żeby to zrobić trzeba sobie pomagać, doradzać, a czasem podzielić się zdobytym wcześniej ekwipunkiem.
W grę można zagrać już z 6-latkiem: zasady są bardzo proste, więc jeśli niestraszna mu długość rozrywki to na pewno da radę. My w czwórkę, z 6- latką i 9- latkiem pierwszy raz graliśmy 1,5 godziny (w tym 15 minut kolorowania swoich postaci), ale dzieci totalnie wsiąkły w grę. Udało nam się pokonać Monstrum i ocalić królestwo, ale emocje sięgały zenitu. Dzieciaki, jeszcze długo po skończonej grze dyskutowały o tym co działo się w czasie rozgrywki. To najlepsza reklama tego produktu.


Losowość:
Interakcja:
Złożoność: