Po rozegraniu paru rozgrywek muszę powiedzieć, że jestem bardzo z gry zadowolony. Tak jak w instrukcji twórcy gry wspomnieli, przy trzeciej rozgrywce już gracze wiedzą o co chodzi i jakie gra oferuje możliwości.
Z zapakowaniem gry z powrotem do pudełka nie mam problemów, plansze graczy po prostu układam w kwadrat wzdłuż krawędzi pudełka, w środek prostokątne karty potworów wsadzam i zamyka się wystarczająco. Ze wszystkich mechanik najnudniejsze wydają się zadania i jak dotąd bardzo rzadko któryś z uczestników rozgrywek w których brałem udział z nich korzystał, ale jest to zawsze jedna z możliwych rzeczy do zrobienia.

Grałem już kilka razy w Terraformację Marsa w podstawkę oraz z dodatkami i każdym wariantem powierzchni Marsa. Gra się bardzo przyjemnie, fajnie jest się wczuć w swoją korporację, chociaż dużo zależy od kart. Jednak po tylu grach wychodzi smutna prawda na wierzch, że nie ważne co się robi, to wygrywa się lasami i miastami.

Solidnie wykonane, chociaż opakowanie nietypowe dosyć.

Gra w zupełności spełnia oczekiwania gry imprezowej. Zasady właściwie tłumaczy się szybciej niż rozkłada grę, w dodatku są na tyle proste, że i mało zaawansowani gracze bez problemów mogą wygrać.



Chociaż krzyczenie banzai (jak sugeruje instrukcja), niektórym może nie pasować, to raczej nie jest niezbędny element tej gry i równie dobrze można zawołać cokolwiek.

Gra na prawdę ciekawa. Wbrew obawom, pierwsze rozgrywki w cale nie dłużyły się w nieskończoność przez zbyt długie zastanawianie się nad wykonaniem ruchu.

Wykonanie jest bardzo ładne, gra się przyjemnie, ale instrukcja mimo wszystko mogła by być napisana troszkę lepiej, chociaż nie jest źle i po pierwszych rozgrywkach wszelkie wątpliwości powinny zostać rozwiane.