Jak dla mnie ideał :)
Każdy dodatek do Claustrophobii mnie cieszy, zwłaszcza tak dziwny, jak ten. Nie mamy tutaj kolejnych normalnych figurek i kilku kart. Mamy tutaj symulator jednego dużego stwora. Duży powiew świeżości, wykonany na tak samo wysokim poziomie, jak poprzednie produkty z serii.
Fantastyczna gra. Uproszczona (w jak najlepszym znaczeniu tego słowa) w stosunku do pierwszej wersji. Ślicznie wykonana i klimatyczna (jak na karciankę).
Plusy:
- wykonanie (jakość, elementów, ilustracje itd.)
- mechanika
- klimat
- łatwa do nauczenia
- różne drogi do zwycięstwa
- nieco inny styl gry różnymi frakcjami
Minusy Nieminusy:
- mało negatywnej interakcji (dla jednych plus, dla drugich minus)
- łatwo zbudować swój silniczek (z jednej strony przystępność gry, z drugiej dla karciankowych wyjadaczy może być zbyt prosta)
Gra naprawdę bardzo dobra, bardzo płynna, dużo napięcia na planszy, każda decyzja ma znaczenie. We dwie osoby gra się szybciutko (poniżej 1 godziny) i gra jest nieco bardziej taktyczna. Za każdą kolejną osobę trzeba doliczyć 20-30 minut i przygotować się na trochę chaosu. Temat wikingów trochę namalowany na gotowej mechanice, ale dzięki wykonaniu (figurki) i odpowiedniej muzyce puszczonej w tle można go poczuć.
Na plus:
- większość figurek
- mechanika
- flow
- proste zasady
- różne ścieżki do zwycięstwa
- dobre wykorzystanie i połączenie różnych mechanik (draft, area control itd.)
- czas gry
Na minus:
- wykonanie wszystkich elementów niebędących figurkami (słabe żetony, słabiutkie karty, słabiutkie plansze klanów itp.), za tę kasę to powinny być solidniejsze elementy, jednak inni (poważniejsi?) gracze na rynku robią to o kilka poziomów lepiej
- stosunek cena - zawartość (i jakość komponentów) - nie czuć w pudle wydanych pieniędzy
- temat trochę namalowany
- bardzo przeciętne ilustracje (karteluszka Valhalli, co to ma być?) i nijaka plansza