Numer jeden z gier planszowych bez względu na ilość graczy.
Super regrywalność.
Gra godna polecenia dla początkujących jak i hardcorowych graczy.
Początkujący pewnie będą grali bardziej pod siebie budując swoje wielkie i pięknie ilustrowane imperium, więc interakcja nie jest tam zbyt częsta.
W wersji zaawansowanej gra zamienia się w walkę i szkodzenie przeciwnikom na wielką skalę.
Dla mnie 5.
Grając w oryginalnego Pandemica czułem pewnego rodzaju nudę i znużenie. Gra trafiła na półkę z etykietą za szybko w nią nie zagram (albo nawet nigdy).
Dodatek (modyfikacja) Legacy zmieniło jednak ten pogląd. Pierwszego wieczoru rozegraliśmy ze znajomymi 4 partie (a powiem, że podchodziłem do pierwszej rozgrywki sceptycznie). Po tygodniu Pandemic Legacy trafił ponownie na stół i doszliśmy do czerwca.
Co zmieniło się w rozgrywce? Planowanie zespołowe i modyfikacje. Dużo czasu pomiędzy rozgrywkami poświęcamy na omawianie taktyki i zarządzanie zasobami (oczywiście w czasie samej rozgrywki też ma to miejsce).
Powiem (napiszę) tak, że Pandemic dzięki Legacy z gry, która trafiłaby w końcu na aukcję lub wymianę dostała drugie życie. Ciekawość jak ta gra się rozwinie jest tym czego chciałbym od każdej gry.
POLECAM - 5.
Piękny klimat, piękne ilustracje, piękne wykonanie.
Niestety zostaje pewien niedosyt. Gdy już chcemy sfinalizować swoje założenie taktyczne to gra się kończy. Tak jakby warunki zakończenia gry zostały ustawione o turę za wcześnie.
Na krytykę zasługuje jeszcze wypraska z pudełka. Nie przewidziano, że ktoś wsadzi karty w protektory.
Dla mnie granie w samą podstawkę (grałem w 3 osoby) nie było zbyt porywające. Jak to bywa w grach LCG ze stajni FFG w podstawce najlepsze karty występują w jednej kopii co powoduje, że dużo niestety zależy od szczęścia w losowaniu kart. Odnieśliśmy także wrażenie ze współgraczami, że jakoś łatwiej się tu gra zawsze rodem Lannisterów.
Trzeba pewnie poczekać do 2 deluxe dodatków i jednego cyklu, żeby cieszyć się grą mniej losową, a bardziej zaplanowaną.