Jak dla mnie ideał :)
“How long shall we mourn in the dark
The bliss and the beauty will not return
Say farewell to sadness and grief
Though long and hard the road may be”
Blind Guardian “Nightfall”
… czyli od czego by tu zacząć.
Jak mniemam Tolkiena raczej nikomu przedstawiać nie trzeba, Władcy Pierścieni również. Więc tylko gwoli ścisłości nadmienię, iż ów jegomość Pisarzem Wielkim jest, a książki jego (wszystkie, bez wyjątków) kanonem - i basta!
A czym gra „Władca Pierścieni LCG” jest. Ano kooperacyjną karcianką w świecie wykreowanym przez Wielkiego Pisarza, z miodnym trybem solo.
“It's hard and it's cruel
Will grace die in pain?
Will light ever rise again?”
Blind Guardian “Thorn”
… czyli o rozgrywce słów kilka.
Po szczegóły zapraszam do instrukcji, jednakże warto zaznaczyć, że tworzenie optymalnej talii sprawia frajdę niemałą. Zwłaszcza, że niektóre scenariusze potrafią być naprawdę brutalne ;) (swoją drogą, jak FFG oceniało poziom trudności poszczególnych przygód? – nawet Gandalf Biały w swej mądrości by nie pomógł).
A bohaterowie nasi po każdej przygodzie po kolana w posoce orków, goblinów i innego tałatajstwa unurzani, zbroje zgiełkiem bitwy przesiąknięte, miecze i topory stępione. A tuż za zakrętem – zasadzka! I znów do walki.
Widmo porażki w oczy zagląda z każdą nową kartą ze stosu przeciwności pociągniętą, iskierka nadziei tli się niemrawo gdzieś tam w oddali, gdy karta na rękę najdzie i combo jakoweś da się sklecić z mizernych zasobów.
A szale zwycięstwa to w jedną to w drugą stronę się chylą.
Kto wygra?
“Give it to me
I must have it
Precious treasure
I deserve it”
Blind Guardian “Into The Storm”
… o wykonaniu.
Co w pudełku?
Mamy cztery talie gotowe do gry (po kilku nieudanych podejściach do scenariusza, włącza się mały kombinator – to dodać, to wywalić, tego mi tu nie trza, a to ino mnie zawadza, za to tego mi było brak – no teraz to ja wam pokażę!) oraz trzy scenariusze.
Wypraska – w standardzie FFG – w moim przypadku od razu do kosza ;)
Wielkim plusem są przepiękne grafiki na kartach – chwała FFG, że nie poszli na łatwiznę tworząc filmopodobne imitacje postaci, tylko postawili na własną wizję artystyczną.
“In anger and pain
I left deep wounds behind
But I arrived
Truth might be changed by victory”
Blind Guardian “The Curse Of Feanor”
… podsumowując.
Jeżeli lubisz prozę Tolkiena i gry karciane – bierz w ciemno.
Niestety liczyć się trzeba ze sporym wydatkiem w postaci nieuniknionych dodatków, Podstawka to jednak za mało by coś efektywnego sklecić, a i przygód niewiela.
Wszystkie cytaty pochodzą z płyty Blind Guardian „Nightfall In Middle-Earth”
Jak dla mnie ideał :)
Może nie recenzja, ale jako fan Lovecrafta nie mogłem sobie odmówić :)
Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagi fhtagn
I stało się…
Pękły pradawne pieczęcie strzegące wrót do naszego świata a "woń dobywająca się z nowo otwartych głębi była wprost nie do zniesienia".
I uświadomiliśmy sobie, że "ludzkość nie jest sama pośród wszystkich rzeczy na ziemi, których jesteśmy świadomi, bowiem z ciemności przybywają cienie i nawiedzają swoich wiernych".
"Po niezliczonych latach wielki Cthulhu był znowu wolny i spragniony uciechy". "Ta Rzecz bożków, zielona, lepka ikra gwiazd, obudziła się, aby domagać się swoich praw".
Bohater nasz więc – wraz z kilkoma śmiałkami - "zapuścił się bez przewodnika w czarne arkana koszmaru, z jakim jeszcze się w życiu żaden z nich nie zetknął".
Ale jakże tu walczyć, gdy "te Wielkie Stare Bóstwa (…) nie miały ciała ani krwi. Na początku swojej przygody nie wiedzieli, że wynurzą się z głębi ziemi czarne duchy, pokryte pleśnią i widmowe, pełne tajemnych wieści nagromadzonych w otchłaniach pod niedostępnym dnem oceanów".
Ze strzępów notatek pozostawionych przez dowódcę wyprawy dowiadujemy się o wszechobecnej grozie otaczającej naszych śmiałków: "Czyżbym dreptał na krawędzi kosmicznego horroru, nie do zniesienia dla człowieka?" I dalej: "(...) ale ja już nie zaznam spokojnego snu mając świadomość tych wszystkich okropności które czają się nieustannie poza życiem w czasie i przestrzeni, i wszystkich tych bezbożnych bluźnierstw ze starszych gwiazd, które drzemią pod wodami mórz, a które są znane i czczone przez wyznawców koszmarnego kultu, zawsze gotowych do ich wyzwolenia i wydostania się na świat (…)".
Lecz pomimo wycieńczenia i obrażeń, pomimo szaleństwa i grozy, niezłomnie poszukiwali wskazówek rozproszonych po całym świecie by stawić czoła Przedwiecznemu Złu: "Nie sposób opisać tej Rzeczy - nie ma słów dla takiej otchłani wrzasku i trwającego od niepamiętnych czasów obłędu, dla tak niesamowitych zjawisk będących zaprzeczeniem materii, siły i porządku panującego w kosmosie".
Niestety nie znamy zakończenia tej historii.
Czy śmiałkowie popadli w szaleństwo przygnieceni ogromem grozy, zaginęli wśród gór lub pustyń, czy też – znów cytując dowódcę wyprawy - "Angell zmarł, ponieważ wiedział za dużo albo mógł się dowiedzieć za dużo. Czy mnie to również czeka, zobaczymy, bo niewątpliwie ja także niemało się dowiedziałem…"
Powyższe opracowanie stanowi konspekt raportu „Eldritch Horror”.
Tylko do użytku wewnętrznego.
Polecam!
Wszystkie cytaty pochodzą z opowiadania „Zew Cthulhu” autorstwa H.P.Lovecrafta.
Jak dla mnie ideał :)
Jak tylko zobaczyłem runthrough na kanale YT Rahdo wiedziałem, że „Lewis & Clark” to gra dla mnie.
Przepięknie wykonana plansza – pomimo pewnych podobieństw do „Stone Age” – jest bardzo ładna i klimatyczna,
Karty – kreska wprost z francuskiego komiksu, jednym słowem: cudo,
Pozostałe komponenty również na bardzo wysokim poziomie.
Mechanika w tej grze –mechanika! powiadam Państwu – jak dla mnie mistrzostwo świata. Budowa silnika na którym oprzemy naszą ekspedycję jest wprost cudowna. Uważnie dobierając zasoby (tak by nie przekroczyć zdolności ładunkowych naszych łodzi i tym samym nie zamulać naszej wyprawy), ostrożnie budując skład załogi (z dostępnych do kupienia kart) i bum!
Płyniemy ! I to jak… Wiatr w żagle dmucha, jakby sam Posejdon modlitw naszych wysłuchał. Galopujemy! I to jak … Tęten kopyt koni naszych rozbrzmiewa echem wśród grani i zboczy, jakby sam Khal Drogo swój khalasar na wojnę prowadził :)
Wszystko to, aż ocieka klimatem pionierskiej wyprawy.
Polecam.