@Gelfor: Tylko dukaty zakopane (schowane w skrzyni) przynoszą dodatkowe punkty zwycięstwa... do maksymalnej wartości 5 PZtów. Dodatkowo zakopanych dukatów nie można ci zrabować - choć i tak "traci" się ze skrzyni 10 Dukatów w razie przegranej walki.
Bardzo dobrze wykonana gra. Zasady choć długie są bardzo łatwe do zapamiętania. Niestety według mnie powinno ograniczyć się możliwości gracza podczas tury, ponieważ gdy jeden gracz wykonuje swą turę drugi czeka nawet 10 min. Nie rozumiem również jak i poco ukrywać dukaty w skrzyniach. Według mnie w Kupcy i korsarzy najlepiej gra się z trzema zaufanymi i szybko wykonującymi swoje tury graczami (niestety nigdy nie miałem okazji tak grać, ale myślę, że mam rację ). Nie podoba mi się również powtarzalność kart misji plotek i chwały oraz czas gry w realu zajmujący nawet 3 godziny!!! Mimo to kupców i korsarzy oceniam na 4/5.
Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś w następnym komentarzu wyjaśnił o co chodzi z tymi skrzyniami.
Każdy początkujący gracz uważa iż strategia piracenia się nie opłaca... Trzeba dopiero ograć się z grą, a granie piratem nie dość, że staje się bardziej emocjonujące to jeszcze umożliwia zdobycie 10 punktów PRZED dowolnym z graczy grającym kupcem. Oczywiście, że w pewien sposób gra jest pozbawienia balansu - wolna ale bezpieczna droga do zwycięstwa kupca vs szybsza ale bardziej niebezpieczna droga pirata. Polecam zagrać kilka (naście) razy piratem i poznać możliwości gry, a "niezbalansowanie" przestanie przeszkadzać i coraz więcej graczy będzie grało piratami z sukcesami.
Jak dla mnie ideał :)
Ograła mnie sześcioletnia bratanica. Może jeszcze uda mi się pogodzić z tą grą, ale póki co to cały czas przegrywam. Kości mnie nienawidzą, jak piracę to karty mi nie podchodzą. Mimo wszystko gra jest bardzo ładnie zrobiona i przyjemnie się przy niej spędza czas ze znajomymi. Wydaje mi się, że ścieżka korsarza jest trudniejsza niż kupca, ale po dwóch grach jeszcze ciężko ocenić w jakim stopniu. Zresztą można wprowadzić swoje własne zasady, by bardziej zbalansować rozgrywkę.
Niestety, ta gra jest mocno niezbalansowana. Strategia piracenia się po prostu nie opłaca (zwłaszcza w grze na większą ilość graczy). Po pierwsze - polują na ciebie gracze "sterowani przez komputer" (na kupców nie). Po drugie - w przeciwieństwie do graczy-kupców - często będziesz ponosił uszkodzenia które trzeba naprawiać (gracze-kupcy pływają cały czas na max zdrowy). Po trzecie - wpływanie do portów staje się coraz trudniejsze co ogranicza twój ruch (kupcy wpływają spokojnie wszędzie). Po czwarte wreszcie - polują na ciebie także gracze-kupcy którzy zwykle mają środki wystarczające do puszczenia cię na dno (gra wręcz zachęca do polowania na piratów - są nagrody) przy czym sami są zwykle nieuchwytni bo mogą wpływać do dowolnego portu i pilnują by nie wejść w twój zasięg (i nie ograniczają ich ruchów fstatki NPCów). Prędzej czy później jako pirat znajdziesz się w zasięgu 'pokojowego handlarza' z uszkodzeniami wskutek losowych kart albo ataku kapitana "sterowanego przez komputer". Wtedy on podpłynie i po prostu cie zatopi - ze 'świezym' nieuszkodzonym statkiem kupieckim podpakowanym bonusami nie masz szans. Praktycznie zawsze taka sytuacja dla pirata źle się kończy. A zatopienie statku w środkowej fazie gry uniemozliwia praktycznie powrót do gry i sukces. Gra powinna się nazywać "kupcy i handlarze" :) bo piraci nie mają w niej praktycznie żadnego życia.
Dobry, solidny produkt
Ciekawa gra. Z jednej strony ma wszystko czego oczekuje się od fajnej i wciągającej gry: dużo elementów, rózne przygody, statki etc. Z drugiej jednak pewne niedociągnięcia (np. zbyt duża losowość przy walkach) sprawiają, że jakoś nie wracamy do niej.
Jak dla mnie ideał :)
W dzieciństwie spędziłem kilkaset godzin grając w Sim Mayer's Pirates i Port Royal. Gdy dowiedziałem się o wyjściu tej gry, stwierdziłem, że muszę ją mieć. Gra przypomniała mi te wszystkie wspomnienia dotyczące tamtych gier. Kupno i wymiana towarów, emocjonujące potyczki morskie, wykonywanie misji i werbowanie załogi. I tak dobrze poznane Karaiby. Aż się łezka w oku kręci. Problemem mogą być zasady. Jest ich dużo i trzeba zagrać kilka razy by je wszystkie zrozumieć i spamiętać. Jednak jest to wynagrodzone przez ciekawą rozgrywkę, szczególnie przy graniu piratem. Wielkim plusem gry jest oprawa graficzna. Jest to chyba najładniej wykonana gra z jaką miałem styczność. Plansza, karty i statki prezentują się po prostu znakomicie. Zdecydowanie polecam wszystkim
Dobry, solidny produkt
Mi gra się bardzo spodobała. Ma oczywiście wadę: losowość ale poza tym gra się bardzo fajnie.
Ahooj szczury lądowe! :D
Czas najwyższy ruszyć w morze! Łupić, grabić, gwałci... (tfu!) gwałtownie szturchać pośladki i puszczać na dno tych wszystkich, którzy nie oddali po dobroci!
Ale do rzeczy. Z zamiarem kupna Kupców nosiłem się dość długi czas. Cena jest znaczna, a opinie podzielone. Wreszcie zaryzykowałem, i nie żałuję!
Gra zasługuje na solidną 4 z dużym plusem (takim w kształcie piszczeli!). Jest niełatwa. Reguł jest sporo, lecz choć łatwo coś pokręcić (i zapomnieć!), tak naprawdę są mocno intuicyjne. Również te dotyczące walki (wystarczy wbić sobie do głowy, że aby zrobić cokolwiek podczas bitwy (ostrzał / abordaż / ucieczka) należy wymanewrować przeciwnika, by zająć dogodniejszą pozycję! Logiczne, prawda? :) Problemem są drobne niuanse (np. podczas zadeklarowanego ostrzału wystarczy mieć więcej sukcesów niż przeciwnik. Ale by mu uciec, wróg nie może mieć ani jednego!).
Gra wymaga elastyczności. By wygrać, trzeba mieć krótkoterminowe plany. Jeden na całą grę nie wystarczy, bo jest zbyt losowa. A licząc tylko na farta, zostaniemy w tyle lub... na dnie!
Tytuł ten może być nużący dla tych, którym ciężko wkręcić się w świat gry. Aby wszystko sprawniej szło gracze powinni sobie pomagać (ja handluję - ktoś obsługuje bank, wymienia żetony na stole itp.). Natomiast część reguł można usunąć, lub zmienić! Zauważyliśmy, że krótko po zmianie okrętów na duże, gra się kończy. Dlatego monety w skrzyni nie dają u nas pkt. Chwały. Utrudnia to życie kupcom, więc dla równowagi podczas ataku na kupca niezależnego można użyć tylko 1 broni specjalnej (co utrudnia życie piratom!). Gra wcale nie jest przez to dłuższa bowiem pieniądze zamiast gnuśnieć w skarbcu, krążą i generują dochody (więcej forsy na handel, ulepszenia, broń i... plotki! Nie żal w każdym odwiedzanym porcie iść do tawerny by sprawdzić gdzie i o czym wiatry gwiżdżą!). I pamiętajcie o negatywnej interakcji! Moja dziewczyna wiele razy wygrała partię, bo za późno zdecydowałem się na atak... Galeony trudno zatopić...
Pomyślnych wiatrów!
Dobry, solidny produkt
Gra ładnie wykonana i bardzo klimatyczna i wciągająca, szczególnie dla maniaków komputerowej serii Port Royal.
Po kilku 2-osobowych rozgrywkach ochota na granie nie mija, choć granie piratem jest dużo ciekawsze niż prowadzenie wyłącznie kupieckiej kariery. Obawiam się tylko że przy większej liczbie graczy czas oczekiwania na własną kolejkę może być nużący.