Rico - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Zdecydowanie lepsza opcja niż kartonowa płytka z okrągłym suwakiem, który w każdej chwili może się nam smyknąć... ;) W promocyjnej cenie tym bardziej warto. Rzymozaury rządzą! :)
Jak dla mnie ideał :)
Talli do KF nigdy za wiele a promocja w Rebelu tylko podsyca płomień pożadania kolejnych decków. ;) Ocena tradycyjnie wędruje na konto gry jako całości - ma ona swoje wady, ale błyskawiczny czas przygotowania i brak konieczności "ubijania" przeciwnika powodują, że na rynku gier karcianych nie jest to na pewno pozycja tuzinkowa. :)
Jak dla mnie ideał :)
Fajna, zgrabna, przyjemna w dotyku.... mowa oczywiście cały czas o kostkach. ;) Wcześniej trafiały mi się takie, któe miały odrapaną białą farbę (nie mówię, że te Rebelowskie, tylko ogólnie) i wyglądały przez to mniej estetycznie, ale tutaj cyfry są ładnie wyeksponowane bez "odprysków". :)
Jak dla mnie ideał :)
Fajna, zgrabna, przyjemna w dotyku.... mowa oczywiście cały czas o kostkach. ;) Wcześniej trafiały mi się takie, któe miały odrapaną białą farbę (nie mówię, że te Rebelowskie, tylko ogólnie) i wyglądały przez to mniej estetycznie, ale tutaj cyfry są ładnie wyeksponowane bez "odprysków". :)
Jak dla mnie ideał :)
Fajna, zgrabna, przyjemna w dotyku.... mowa oczywiście cały czas o kostkach. ;) Wcześniej trafiały mi się takie, któe miały odrapaną białą farbę (nie mówię, że te Rebelowskie, tylko ogólnie) i wyglądały przez to mniej estetycznie, ale tutaj cyfry są ładnie wyeksponowane bez "odprysków". :)
Dobry, solidny produkt
Echhh i co ja mam tu napisać... trója to by było za mało, czwórka to chyba odrobinę za dużo. Wciąż nierozwiązany "problem" gry solowej, potęgowany przez mechanizm wyboru akcji i konieczność skupienia się w ostatnich rundach na fazie produkcji i fazie akcji. Dużo mamy tutaj "starej" Terraformacji, ale została ona okrojona o element przestrzenny i mimo wszystko pewną dozę decyzyjności. Nie jest to gra zła, ale chyba jednak jest od niej sporo lepszych.
Uwaga - symultaniczne wykonywanie akcji wcale nie oznacza, że gra będzie szybsza. W oryginalnej TM swoją turę mogliśmy planować w fazie przeciwnika, tutaj dopiero po wybraniu kart faz będziemy wiedzieć co dla nas będzie dostępne. Jeśli rywale otworzą nam jakąś opcję, to nasze planowanie zaczynamy niejako od nowa. Do tego znacznie bardziej trzeba pilnować akcji na kartach (ze zniżkami włącznie), żeby przypadkiem czegoś nie przegapić. Nie mówię, że są to wady, ale warto wziąć to pod uwagę. :)
Dobry, solidny produkt
Nowe karty... no cóż, są bo są. :) Ciągle zachodzę w głowę, dlaczego nie można było ich od razu wrzucić do pudełka z grą? Ile jeszcze takich zestawów nas czeka? :) Nie jest to must have, ale jeśli chcecie mieć więcej korporacji, to z pewnością warto się nad tym dodatkiem pochylić. Z kolei karty projektów... cóż, w podstawce jest ich ponad 200, więc te 11 nowych i tak zginie w ich gąszczu. :)
Jak dla mnie ideał :)
W cenie promocyjnej to już w ogóle rewelacja, ale ocena wędruje na konto całego KF, a nie losowych talii. Ciekawy zestaw z początków karcianki - czerwone talie, wciąż jeszcze trochę surowe (tzn. bez kolejnych mechanizmów, wprowadzanych później), ale jak najbardziej grywalne. Niebieskie, uważane za najsłabsze, są z kolei najbardziej wyrównane w pojedynkach między sobą. Brać i nie pytać! :)
Jak dla mnie ideał :)
Trudno oceniać pojedyncze talie, dlatego gwiazdki wędrują na konto gry jako całości. Kupiona w nadziei, że trafią mi się w końcu jakieś wielkie stworzenia... na razie niestety bez rezultatu. :)
Dobry, solidny produkt
Kupiona w kontrze do kostki czerwonej (kryształowej), także na potrzeby Aeon's End. Choć kryształ robi fajne wrażenie, to jednak matowa jest odrobinę czytelniejsza. Równie mocna, zasłużona czwórka. ;)
Dobry, solidny produkt
Kupiona jako licznik życia do Aeon's End i... w tej roli sprawdza się doskonale. A w czym się zatem nie sprawdza? Nie mam pojęcia, bo w żadnym innym celu jej nie używałem. ;) Daję mocną czwórkę. :)
Jak dla mnie ideał :)
Absolutnie feldomenalne euro! :) To były jeszcze te czasy, gdy Stefan nie projektował gier mainstreamowych, wszak Zamki Burgundii miały dopiero nadejść... ;) Nie zmienia to jednak faktu, że to był zdecydowanie najlepszy okres jego twórczości - później, niestety, bywało z tym różnie, chociaż jest to wciąż autor, na którego gry czekam z dużą niecierpliwością.
Mam jednak wrażenie, że Feld znacznie lepiej odnajduje się w grach, w których rozgrywka toczy się liniowo, tzn. wszyscy gracze po kolei wykonują tę samą akcję. Podobnie było też i w Rialto; najpierw wybieramy karty, później je zagrywamy a na koniec odpalamy budynki ze specjalnymi zdolnościami. W Roku Smoka oferuje nam podobne doznania - wybierz akcję, zatrudnij pomocnika... i tyle.
Tylko tyle? Oczywiście, że nie! Kluczową kwestią jest bowiem to, który z graczy te akcje będzie wykonywał jako pierwszy. Kolejność w rundzie nie jest bowiem stała - ba, ona może się nawet zmienić między jedną akcją a drugą! Jest to rewelacyjnie wkomponowany element swoistej łamigłówki a my musimy sami sobie odpowiedzieć na pytanie - co jest dla nas lepsze w danym momencie. Jeśli bowiem uważacie, że Olimpem decyzyjności w grach planszowych jest to, czy mam wziąć marchewkę czy ogórka, to spróbujcie zmierzyć się ze starym Feldem. Będzie co ogarniać. :)
Wybieramy jedną z siedmiu akcji, które losowo grupowane są w taki sposób, by owych grup było tyle, ilu jest graczy. Pierwszy gracz bierze co chce, ale blokuje całą grupę, tzn. każdy następny, który chciałby wybrać cokolwiek z tej samej grupy, musi dodatkowo za taką akcję zapłacić. Ponadto, przez 11 rund (w ostatniej pomijamy ten krok) możemy zatrudniać postaci, które dołączą do naszego dworu. Jest ich łącznie 9 rodzajów i na ręku mamy dokładnie po jednej karcie z każdego plus dwa jokery, dzięki którym możemy pozyskać dowolnego rezydenta naszego cesarskiego pałacu. Także i na tym polu możemy sobie sporo poprzeszkadzać, bo jeśli stos kafelków postaci dowolnego typu się wyczerpie, to my już nie będziemy w stanie jej dla siebie pozyskać. A każda postać, którą na koniec gry utrzymamy w swoich włościach, jest dla nas warta PeZetki.
No i wydarzenia, czyli krem kremów tejże gry. Kolejna świetnie rozwiązana kwestia, tym razem tzw. losowego setupu. Mamy dwa spokojne miesiące a później dziesięć, w których los nas nie oszczędzi. Zabawa bierze się z tego, że pozostałe wydarzenia rozkładamy losowo i do nich musimy się odpowiednio przygotować. Bierzemy jednakże poprawkę nie tylko na to, co za chwilę nastąpi, ale także kiedy owo wydarzenie pojawi się po raz drugi. Weźmy dla przykładu suszę - prosta sprawa, płacimy workiem ryżu za każdy posiadany pałac. Jeśli nam braknie worków, musimy zwolnić (eufemistycznie mówiąc) jedną postać za każdą brakującą "porcję". I teraz, jeśli susza przewidziana jest na powiedzmy 3 i 5 miesiąc, to de facto w połowie gry mamy ją z głowy i ryż już nam nie jest do niczego potrzebny. Jeśli jednak za drugim razem miałaby się pojawić pod koniec, to wtedy dopiero zaczyna się rozkmina, zwłaszcza że na końcu gry prawdopodobnie nasze włości się rozbudują i potrzeba będzie więcej owego ryżu by wszystkich wykarmić. A to tylko przykład z jedną plagą. :)
Jest to kapitalnie zaprojektowana gra, w której nie mamy miliarda kolorowych żetonów, walających się po całym stole (tak, mam tu na myśli feldowskie Bonfire) czy tzw. wielu dróg do zwycięstwa, gdzie każdy tak naprawdę robi sobie co chce i tylko na końcu spotykamy się w ustalonym miejscu by dokonać tzw. końcowego liczenia punktów. Owszem, jak na euro przystało, klimatu nie ma tu za grosz, ale rozgrywka (tzw. gejmplej) wynagradza wszystko.
Jak dla mnie ideał :)
Świetny zestaw! Kupcie od razu dwa; nie dość, że dostaniecie aż 8 talii, to na dodatek w jednym pudełku będzie można przechowywać żetony, maty etc. a w drugim - karty. ;)
Samej gry nie ma sensu opisywać, ponieważ odczucia z niej płynące są bardzo często silnie skorelowane z zawartością pudełka. Zgadzam się, że najgorzej jest kupić podstawkę, w której dostaniemy takie talie, gdzie jedna będzie regularnie kroiła drugą, no ale... taki to już model wydawniczy i trzeba mieć to na względzie gdy się wchodzi w KF. Na szczęście propozycja od Rebela wychodzi nam naprzeciw - cztery "decki" na start to już coś. :)
Do Garfielda - że niby co nie jest opisane? Przecież widać wyraźnie, że jest to zestaw startowy Czas Wstąpienia, w którym żadnych talii "treningowych" nie ma. Do niego dołożone są po prostu dwie paczki z czerwonej serii. Talie treningowe były tylko w pierwszym starter secie - Zew Archontów. A tego Rebel tu nie sprzedaje. :)
Dobry, solidny produkt
Dobry album, chociaż jednak wolę te od Ultra Pro - wydają się solidniejsze, jak również strony mają tło nieprzezroczste, podczas gdy w produkcie Gamegenic rewers kart będzie prześwitywał.... dopóki oczywiście nie zakryjemy go kartą z drugiej strony. Dobry pomysl z gumką, która powoduje, że klaser się sam nie otwiera, choć i ona pewnie może się nieco z czasem sfatygować. :)
Jak dla mnie ideał :)
W cenie promocyjnej grzech nie wziąć. Można w ciemno kupić kilka z nich i samo to, w połączeniu ze starterami Rey i Kylo Ren, zapewni nam mnóstwo godzin doskonałej zabawy. A w kolejce czekają kolejne cykle... też na wyprzedażach. :)
Dobry, solidny produkt
Bardzo fajne pudełko, kupiłem kilka sztuk żeby trzymać w nich karty do Aeon's end - osobno dla klejnotów, rtefaktów itp. Sprawdza się zdecydowanie lepiej niż klaser/binder. :) Nie wiem, czy będzie ono aż tak wytrzymałe, tzn. jeśli namiętnie gracie w karcianki i co chwilę otwieracie i zamykacie pudełko to może się ono nieco sfatygować. Ale na potrzeby takich gier jak AE (a ściślej - lepszego sortowania elementów) wydaje się beskonkurencyjne. Mocna czwórka!
Opinię co prawda wystawiam po grze w wersję angielską, ale przecież po polsku będzie tylko pudełko i instrukcja. ;) Ogólnie gra... no, dziwna trochę, bo Feld tym razem mocno namieszał z systemem punktacji. Odrobinę mi ona przypomina Zamki Burgundii w tym sensie, że określone akcjie możemy wykonać tylko X razy (tu budujemy ścieżki, portale etc. w Zamkach natomiast mamy na swojej planszetce z góry ustaloną liczbę pól danego koloru i więcej nie możemy zbudować). W Zamkach jednak punktujemy na bieżąco i sami sobie dopasowujemy strategię, mniejszą lub większą, z kolei Bonfire to wyścig po cele i ich realizację. Na więcej osób jest niby więcej czasu, ale też gra wkracza w fazę końcową nie po iluś tam rundach, ale po wysłaniu określonej liczby takich małych karzełków na specjalne koło i wtedy gramy ostatnie pięć akcji. Jednak sposób punktacji narzuca nam przede wszystkim zdobywania celów (ognisk), bo bez nich - a ściślej bez ich realizacji - nie zapunktujemy praktycznie za nic. Specyficzny to tytuł, trzeba się do niego przekonać. Tymczasem zapraszam do obejrzenia przykładowej rozgrywki na kanale Around The Board - może wersja solo będzie dla Was objawieniem? :)
Ja bym się nie do końca zgodził z opinią, że Brass to znów taki wielki mózgożer. To gra subtelnych taktyk, ustawiania się w odpowiednim miejscu i czasie ze swoim "biznesem". Inwestycja w kopalnie żelaza, gdy rynek zewnętrzny potrzebuje tego surowca? O tak. Korzystanie z połączeń innych graczy, by zapewnić sobie odpływ węgla lub dostęp do portu, dzięki któremu możliwa będzie sprzedaż bawełny? Bez dwóch zdań. Do tego rozbudowa sieci plus zaciąganie pożyczek... ot i cała tajemnica. To jedna z prostszych do wytłumaczenia gier a jednocześnie dająca niezwykle dużą frajdę, gdy uda nam się zrealizować nasze plany, choć i one są mocno zależne... od planów naszych rywali. Doskonałe wydanie, piękna okładka i plansza, chociaż kolorystyka kart mogłaby być mniej industrialna, ale to szczegół. Gdyby w grach planszowych tylko to nam przeszkadzało... :)
Jak dla mnie ideał :)
Królestwo W Budowie to jedna z najprzyjemniejszych gier abstrakcyjnych w mojej kolekcji. Swego czasu przymierzałem się nawet do kupna Big Boxa, ale ta prostota zasad z wersji podstawowej wydawała mi się na swój sposób urocza i pomysł posiadania wszystkich dodatków odłożyłem na bliżej nieokreśloną przyszłość. Dzięki styczniowej wyprzedaży udało mi się nabyć to rozszerzenie, trochę też na próbę, aby przekonać się, czy nie popsuje ona wrażeń z podstawki. Moje obawy okazały się bezpodstawne - dodatek rozszerza a nie wywraca wszystko do góry nogami. Znaczniki dla piątego gracza plus nowe plansze i możliwości punktowania dają jeszcze więcej zabawy... i o to mi właśnie chodziło. Jeśli polubiliście Królestwo w Budowie, to Nomadzi będą jego bardzo dobrym uzupełnieniem.
Dobry, solidny produkt
Dobry kontrast między odcieniami kości a białymi oczkami. Kolejny punkt dla Rebela za udany produkt pod własną marką. Niby to 'tylko kostka', ale i na tym polu widać mogą być różnice na plus i na minus. Tu zdecydowanie mamy do czynienia z tym pierwszym. :)