Teichan - recenzje
Przyjemny wprowadzacz nowych graczy. Daje nam kości, dzięki czemu nie trzeba ich kupować osobno, gotowe postaci oraz przygodę. Całość jest napisana na zasadzie nauki podczas gry już co pozwala starować z sesją prawie od razu po otwarciu pudełka. Wydanie na najwyższym poziomie jak przystało na FFG chociaż niektórych gadżetów bym się pozbył jak żetony - wolę zastępować je figurkami z Star Wars: Imperial Assault. Dobry produkt i dodatkowo pozwala trzymać gdzieś wszystkie karty z dodatków PoD w jednym miejscu.
Pięknie ilustrowany ekran MG gdzie znajdziemy wszytko co potrzebne. Dodatkowo pozwala ukryć niektóre rzeczy przed graczami na sesji odwracając ich uwagę piękną grafiką. Dla MG dodatkowo oferuje gotową przygodę do wykorzystania.
Drugi z serii głównych podręczników do SW RPG wydanych przez FFG. Ta seria koncentruje się na Rebelii i w niczym nie ustępuje EotE. Świetnie kompatybilny z poprzednikiem i bardzo podobnie wydany system. Tutaj nie ma co się czepiać tylko grać. Osobiście polecam łączenie tych systemów SW RPG aby stworzyć jak najbardziej spójny obraz Gwiezdnych Wojen i móc oddać to na sesji. Wart tych pieniędzy!
Podchodziłem do tego systemu z pewną niepewnością, bo nie jestem maniakalnym fanem Gwiezdnej Sagi chociaż ją lubię i nie zawsze potrafię dobrze odnaleźć się w tych fabularnych grach Sci-fi. Gdy dałem namówić się na sesję i wziąłem do ręki ten podręcznik oniemiałem. Świetna i prosta mechanika mocno bazująca na WFRP 3e, którą nota bene bardzo lubię chociaż karty w niej uważam za wydłużające grę. System puli kości pozwalający mocno filmowo prowadzić lub w ogóle narracyjnie z lekkim pominięciem statystyk. Ta gra według mnie to mocno usprawniony WFRP 3e gdzie pozbyto się kart i innych elementów, na które gracze czasami narzekali. Całość poprawili, podkręcili i zapakowali w gruby, pięknie ilustrowany podręcznik. Na sesji sprawdza się świetnie. Jestem mile zaskoczmy tym systemem i żałuję, ze tak długo zwlekałem z zagraniem w niego. Polecam nie tylko fanom SW ale dobrym gier RPG!
W porządku, bez rewelacji
Nowy H&M Collection to porządny produkt ale rewelacji w nim nie ma. Figurki są dobrze chociaż nie wiem czy lepsze od tych z 1e. Zwłaszcza smoki są dziwne, poprzednie były większe, a te to taka wersja zombie dragon. Na pewno trzeba im oddać, że każda figurka jest bardzo dynamiczna i z przyjemnością postawi się ją na planszy. Jak zwykle w tej linii produktów otrzymujemy 4 bohaterów, 3 rodzaj potworków, 2 questy oraz związane z nimi karty. Nie ma co dopatrywać się tutaj nie wiadomo czego to produkt dla fanów, maniaków i kolekcjonerów systemu, który inni mogą sobie chyba odpuścić. Polecam tylko maniakalnym fanom Descenta!
Dobry, solidny produkt
Przerwa świąteczna okazała się idealnym czasem na rozegranie kampanii w tą grę. Wrażenia po grze jeszcze umacniają mnie w przekonaniu iż jest to bardzo dobrze zrobiony tytuł. Filmowy klimat spaja graczy i daje poczucie uczestnictwa jakby w nowym rozdziale Gwiezdnej Sagi. Gra się szybko i bez dłużyzn jednak aby w pełni czerpać satysfakcję z rozgrywki gracze muszą pamiętać o celach jakie muszą zrealizować w trakcie każdej misji. Zwłaszcza dotyczy to bohaterów Rebelii, który muszą pamiętać, że nie chodzi im o wybicie jednostek Imperium ale zrealizowaniu zamiarów Rebeliantów, które mają pokrzyżować szyki Imperatora i spółki.
Świetna, świetna gra nie tylko dla fanów Gwiezdnych Wojen!
A oryginalne teksty na kartach wyjęte prosto z filmów dodają pikanterii rozgrywce. Bombowa!
Polecam!
Dobry, solidny produkt
Jeszcze jedna rzecz jest warta wspomnienia odnośnie gracza kontrolującego Imperium. Poza doświadczeniem w trakcie kampanii będzie zdobywał wpływy, które pozwolą mu na dorzucanie do gry dodatkowych misji - przeszkadzajek. Owe przeszkadzajki mają przeważnie bardzo fajny efekt - jeśli Rebelianci nie podejmą ich Imperium może coś zdobyć tak jakby wygrało taką misję automatycznie. Poza tym Imperium ma 3 talie podobne do klas Overlorda w Descencie 2e. Są to dodatkowe umiejętności zdobywane, które Imperium będzie zakupować za doświadczenie podobnie jak w Descencie 2e. Rożnica jest jednak taka iż można zakupujemy tylko z jednej wybranej talii.
Poza tym misje są tylko na jednej planszy każda, odrzucono system 2 encounterów znany z Descent a 2e. To bardzo przyspiesza grę, bo misje rozgrywasz na jednej planszy i zaraz możesz dalej kontynuować kampanię.
Bardzo wyczuwalny jest tutaj klimat filmowy i indywidualność każdej rozgrywanej kampanii. Każda będzie wyglądać inaczej, a Rebelianci często będą stawać przed wyborem np. czy bardziej warto podjąć misję aby zdobyć wartościowy przedmiot czy sojusznika na potem.
Wracając do skirmisha, to rozgrywkę w niego można bardzo szybko rozpocząć - są 2 gotowe oddziały z taliami kart rozkazów. To świetny ukłon dla tych, którzy nie chcą od razu układać swojego oddziału. W zestawie jest już 6 misji do skirmisha rozgrywanych na 3 mapach. Sam skirmish jest natomiast świetny na szybkie starcia.
Jak pisałem gra jest wspaniała i znając FFG będzie bardzo rozbudowana o nowe postaci i misje.
Ważna uwaga jeszcze na koniec, zwłaszcza dla tych co znają Descenta 2e, zmieniono na lepsze reguły poruszania się dużych i olbrzymich jednostek, a także zasadę linii wzroku. Nowa zasada linii wzroku pomaga w chowaniu się, strzelaniu z ukrycia i sprawia, że gra nabiera bardziej taktycznego wymiaru. Polega ona na wyprowadzeniu 2 linii prostych z jednego rogu pola atakującego do dwóch różnych rogów pola celu. Tak jak w Descencie 2e linie te muszą być proste i nie mogą niczego przecinać po drodze. Najważniejszą zmianą jeśli chodzi o poruszanie się jednostek jest to, że nie blokują one już przejść ani ruchów innych postaci. Pozbyto zatem się uciążliwego zastawiania drogi przez Overlorda wielkim potworem aby utrudnić życie herosom, jak to miało miejsce w Descencie 2e.
Gra naprawdę wymiata i jest genialną ewolucją Descenta w świetnym kierunku. Wypróbujcie jak tylko nadarzy się okazja. Polecam!
PS. Gra do tanich nie należy ale zawartość myślę, że zrekompensuje wydatek zwłaszcza fanom Gwiezdnej Sagi.
Dobry, solidny produkt
Oto genialny i drogi następca gry Descent 2e. Będę porównywał obie te gry ponieważ są bardzo do siebie podobne i jest to według mnie nieuniknione. Zacznijmy od pudełka, które jest wyższe i pomieści więcej niż to od podstawki Descenta. Już w środku jest także więcej elementów zaczynając od 4 podręczników (startowe zasady, zasady skirmish, objaśnienia zasad oraz podręcznik kampanii). Aby rozpocząć grę wystarczy przeczytać zasady podstawowe, a jeśli pojawią się jakieś niejasności w trakcie gry zawsze można odwołać się do objaśnień. Jeśli chcemy zagrać w skirmish musimy tylko przeczytać krótką broszurę lekko zmieniającą zasady względem kampanii. Poza tym jest aż 7 wyprasek z żetonami i mapami, mnóstwo kart i figurki. Największe wrażenie robi AT-ST, które trzeba złożyć z paru elementów. Całość gry prezentuje się genialnie na stole. Właściwie otrzymujemy 2 gry w jednym pudełku: kampanię do gry 2-4 herosów Rebelii kontra 1 gracz Imperium albo skirmish dla 2 graczy gdzie tworzymy własny oddział. Kampanię rozgrywamy podobnie do tej z Descenta 2e ale system misji jest o wiele lepiej skonstruowany. Zamiast standardowego drzewka kampanii mamy konstruowaną talię misji dodając dodatkowe poboczne, osobiste bohaterów, a w trakcie gry specjalne Imperialne przeszkadzajki. System kampanii jest o wiele bardziej elastyczny i pozwalający bardziej graczom wpływać na jej wygląd, mało tego jego regrywalność jest o wiele większa niż tych kampanii z Descenta 2e. Następną ważna różnicą względem Descenta 2e jest fakt iż misje są utajnione przed graczami Rebelii i zna ich szczegóły tylko Imperium. Powoduje to więcej zaskoczeń dla graczy i bardziej eksploracyjny klimat gry, jest to zdecydowany ukłon w stronę Descenta 1e. bardzo ważną zmianą jest o wiele większy balans gry przy mniejszej ilości herosów. Powiedzmy szczerze, że w Descencie 2e nie było to najlepiej skonstruowane poprzez zmniejszenie ilości potworów. Tutaj to działa inaczej dając Rebeliantom więcej HP lub/i aktywacji. Poza tym genialne jest to iż bohaterowie Rebelii są indywidualnymi postaciami i każdy ma własne drzewko rozwoju - zdolności, które będzie zdobywał poprzez nabierane doświadczenie. Nie ma tutaj klas/archetypów znanych z Descenta 2e co uważam za świetny pomysł, bo łatwiej twórca kontrolować balans gry (nie będzie kombinowania, który bohater z która klasą będzie przepakowany). Wyeliminowano także dłużyzny oczekiwana na swoja kolej poprzez grę na przemian - raz gracz Rebelii aktywuje bohatera, a raz 1 grupę gracz Imperium.
Jeśli chodzi o skirmish to jest także bezbłędnie przemyślane. Na każdej specjalnej mapie można rozegrać 2 rodzaje misji specjalnie zaprojektowanych pod starcie. Gramy grupą stworzoną z jednostek o wartości nie większej niż 40 pkt i z talią 15 kart rozkazów. Trzeba zdobyć 40 pkt aby wygrać, a punkty zdobywa się poprzez eliminowanie grup/jednostek przeciwnika i specjalne cele misji. Jest to świetny dodatkowy wariant gry i dodatkowo będzie on przez FFG wykorzystywany do organizowania turniejów.
Na koniec jeszcze słów parę o figurkach, które są świetnej jakości. Zaczynając od obłędnego AT-ST, które składamy bez użycia kleju (uczcie się inni wydawcy) po bardzo szczegółowe figurki innych mniejszych jednostek. Dla kogoś takiego jak ja, który bardzo lubi figurki te są bardzo wysokiej jakości i wykonane z dbałością o detale. Az chce się je pomalować.
Czy ta gra jest lepsza od Descenta 2e? Hmm, na pewno jest to ewolucja w dobrym kierunku i ja widzę w przyszłości nową wersję Descenta wykorzystującą tutaj użyte mechaniki. Descent 2e to bardzo dobry tytuł, który w tym momencie ma bardzo dużo dodatków figurek i, który bardzo sobie cenię od 1e. Jesli wolicie klimaty fantasy to Descent jest dla was. Jeśli lubicie dungeon crawlery to Descent lub SW:IA jest dla was. Jeśli lubicie SW bierzcie Imperial Assault. Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo oba tytuły są bardzo dobre i sami musicie zdecydować. Mnie SW:IA bardziej się podoba pod względem balansu czy wprowadzonych zmian mechaniki (np. symbol na kostkach znoszący piorunek). Gorąco polecam nie tylko fanom Descenta i Gwiezdnych Wojen!
Jak dla mnie ideał :)
Fantastyczny tytuł. Oto gra, która za każdym razem pozwala nam opowiedzieć inną historię poprzez nasze decyzje i mechanikę. Bardzo dobrze wydany i zaprojektowany tytuł. Gdy tylko otrzymujemy pudełko to wiemy, że jest wypełnione po brzegi i ciężkie. Jednym z najprzyjemniejszych elementów jest skalowanie gry i możliwość dostosowanie jej do swoich potrzeb. Można w nią grać tak w jedną jak i w cztery osoby, a jak jest za trudno lub za łatwo można zmienić. Polecam, zwłaszcza teraz gdy za oknem zimno, przenieść się na gorąca wyspę i przeżyć przygodę nawet lepszą niż powieść Robinson Crusoe, bo tutaj to my jesteśmy bohaterami.
Dobry, solidny produkt
Fantastycznie wydany dodatek do genialnej gry. Po pierwsze pudełko kipi klimatem już poprzez sam wygląd i stylizację na starą księgę. Dodatkowo będziemy mogli rozegrać historię, która wydarzyła się na prawdę, bazującą na realnych wydarzeniach. Każdy fan Robinsona powinien to mieć. Szkoda tylko, że karta Darwina i Misjonarki/Misjonarza są na cienkim chociaż ładnym papierze, a nie tekturze. Ten dodatek jak dla mnie pokazuje jak wiele jeszcze można wycisnąć z Robinsona i jak uniwersalna jest jego mechanika. Czekam już na następny dodatek, zapowiedziany najpewniej na przyszły rok. Polecam, jak lubicie grać w Robinsona to bierzcie w ciemno!
Dobry, solidny produkt
Pierwszy dodatek do Osadników:NI jest co prawda mały ale jakże przyjemny. Otrzymujemy w nim tylko 55 kart ale wprowadzą one trochę zamieszania na stole. Po pierwsze dodatek pozwala wreszcie konstruować własne talie ale nie musimy tego robić jeśli nie chcemy. Za to, że gra do niczego nas nie przymusza należny się wielki plus dla Portalu. Poza tym wprowadza nowe mechaniki: Otwartą produkcję oraz karty natychmiastowe (szkoda, że ta jest tylko jedna). Z otwartej produkcji mogą korzystać inni gracze poprzez wysyłanie do nas robotnika, my otrzymujemy pionka a oni zasób produkowany przez dana lokację. Dodatkowo w zestawie znajdują się 2 karty urozmaicające grę solo - co niewątpliwie jest plusem. Całość jak to było w podstawce okraszona ślicznymi grafikami. Tylko szkoda, że jest tego tak mało. ;)
Wart posiadania i godny polecenia dodatek!
W porządku, bez rewelacji
Przyjemny zestaw pełen heroin ze świata Terrinoth. Figurki w zestawie są ok, dobrej jakości. Do tego parę kart - jak to zwykle z dodatkach H&M Collection. Całość uzupełniają 2 questy. Produkt nie powala, nie jest też najgorszy. Standardowe rozszerzenie dodające starych bohaterów i potwory w nowych aranżacjach. 90% zestawu to figurki i to dla nich tak naprawdę kupuje się te dodatki. Według mnie tylko dla kolekcjonerów, bo nie wprowadza zmian czy rewolucji.
W porządku, bez rewelacji
Skarn to najwyższa figurka jaka do tej pory pojawiła się do Descenta i właściwie tylko dla niej warto nabyć ten dodatek - aby zastąpić żeton z Manor of Ravens pełnoprawna postacią. W niczym nie odstaje to rozszerzenie od innych leuitenent packów czyli figurka, żetony, 12 kart z czego 2 to statystyki Skarna jak Agenta Overlorda, którego będzie można przyzwać w każdej kampanii. Produkt solidny ale rewelacji nie ma, bo powiedzmy to szczerze ilu agentów będziecie używać? Zawsze tylko jednego możną na całą kampanię. Dla mnie najważniejsza tutaj była miniaturka konstrukta Skarna.
Dobry, solidny produkt
Descent to dla mnie gra legenda, kultowa pozycja już od 1e. dlatego sięgam zawsze po następne rozszerzenia wprowadzające nowe możliwości tak dla graczy jak i Mistrza Gry zwanego tutaj Overlordem. Podobnie jak w każdym małym dodatku otrzymujemy 2 herosów (wojownika i zwiadowcę) wraz z 2 nowymi klasami, 2 grupy nowych potworów , nowe elementy planszy i wiele kart. Do znaczących dla mnie elementów w Manor of Ravens należą na pewno nowe fragmenty planszy tym razem przedstawiające pomieszczenia w tytułowej posiadłości oraz 2 nowe klasy Overlorda z czego jedna ma możliwość wzywania kruka - przeszkadzającego bohaterom. Na wzmiankę zasługuję także nowe potwory, bo banici to jedni z niewielu ludzkich sług Overlorda. Upiory natomiast wprowadzają nową kondycję Doomed.
Poza tym jest to standardowy mały dodatek nie odstający od innych jak Trollfens.
Jeśli kolekcjonujesz Descenta lub lubisz tworzyć własne plansze dla graczy to warto go posiadać!
Dobry, solidny produkt
Bardzo dobry tytuł. Spodziewałem się, że będzie dobrze ale nie aż tak. A dlaczego zatem tylko 4 =, po kolei.
Jeśli chodzi o jakość to na światowym poziomie. Tak grubość kart, rodzaj papieru czy znaczniki wyglądają super. Ze strony graficznej także tej grze nic nie brakuje. Lokacje w grze wyglądają i mi kojarzą się ze starymi grami na amidze. Jest to trochę takie słodkie, rysunkowe ale dzięki temu bardzo przyjemne dla oka.
Mechanika jest banalnie prosta do nauki i szybko można wprowadzić nowych graczy. Wyjaśnienie zasad zajmuje chwilkę i zaraz można grać. Ale opanowanie mechaniki to jedno, a dojście do mistrzowskiego opanowania aby szybko nabijać punkty to drugie. Poza tym jest trochę kombinowania i rundy się nie dłużą nawet jak czekamy na akcję innego gracza. Na pewno na uwagę zasługuje fakt iż każdą frakcją gra się inaczej.
Dlaczego zatem 4 skoro to tak dobry tytuł? Hmm, po pierwsze wszystko jest strasznie małe, no może poza instrukcją formatu pudełka, od znaczników po symbole. Żetony na torze punktacji także są drobniutkie. Niektóre mechaniki to zapożyczenia lub rozwinięcia z 51 Stan/Nowa Era. Trochę za mało interakcji między graczami tak pozytywnych jak i negatywnych. Poza tym, że możemy plądrować lokacje innych graczy nie można im w żaden inny sposób poprzeszkadzać.
Mimo tego gra godna polecenia i przyznam, że lekko uzależnia. Gra się jedna partię i chce się zagrać znów nawet jeśli dostanie się łomot od innych graczy. Warta uwagi i przynajmniej wypróbowania!
PS. Myślę, że zrobi się ciekawsza jeszcze bardziej jak pojawią się nowe karty i frakcje. To już pewniak, bo nawet w instrukcji o tym napisali. Ciekawie zapowiada się także tworzenie własnych talii dla danej frakcji co ma być opcją w przyszłości.
Jak dla mnie ideał :)
Koszulki, które sprawdzają się świetnie do przy mojej rozrastającej się kolekcji Descenta czy na karty WFRP 3e. Mocne, dobre i niezawodne! Dla mnie nigdy ich za wiele, bo gier też sporo.
Jak dla mnie ideał :)
Nadal zaopatruje się w te koszulki, bo sprawdzają się świetnie do każdej gry wydanej przez FFG. Zwłaszcza gdy kolekcja Descenta się rozrasta, a niektóre karty często trafiają na stół. Mocne, dobre i niezawodne!
Jak dla mnie ideał :)
Następne świetne, przeźroczyste koszulki na karty. Mocne, trochę grube jak wszystkie od FFG ale sprawdzają się genialnie. Jakość najwyższa możliwa, warto je mieć. Polecam!
Jak dla mnie ideał :)
Fajna, tania i prosta gra ze świnką Peppą - dla mojej córki ideał. Karty są dobrej jakości, na dość grubym porządnym papierze, a zasady gry można wytłumaczyć w 2 minuty. Malutka paczuszka mieści się w kieszeni i można ją zabrać ze sobą wszędzie więc można grać z dziećmi wszędzie. Przy okazji można sobie przypomnieć jak samemu było się dzieckiem, bo któż nie grał w Piotrusia. Zadowolenie mojej córki na 5 więc dla mnie świetna sprawa.
PS. Można także stosować do gry w memory.
Dobry, solidny produkt
Oath Of The Outcast to pierwszy z nowej serii dodatków do Descenta, która ma na celu dodanie nowych bohaterów i potworów. W solidnym plastikowym pudełku otrzymujemy zestaw figurek (4 bohaterów i 3 grupy potworów), 4 karty bohaterów (po 1 na archetyp), 6 kart potworów, 2 Pogłoski i jedną kartę Overlorda. Jakość wydania stoi na bardzo wysokim poziomie, zwłaszcza figurki są o wiele bardziej szczegółowe niż to miało miejsce w Shadow Of Nerekhall i przyjemniejsze dla oka. Zwłaszcza warte uwagi są Bane Spidersy, które wyglądają najlepiej w całym zestawie moim zdaniem. Ale nie ma co się dziwić jakości figurek, w końcu 95% zawartości tego dodatku to plastik. Aby uatrakcyjnić ten zestaw otrzymujemy 2 nowe questy, które można rozegrać jako oddzielne scenariusze lub dołączyć do kampanii poprzez Rumour cards.
Komu to potrzebne?
Hmm i tutaj mamy zgrzyt. Postaci bohaterów i potwory to dostosowane w stylistyce i lepiej zbalansowane wersje tych znanych w 1e. Jeśli posiadacie Conversion Kit i 1e Descenta to już posiadacie je w swojej kolekcji. Tutaj tylko zmieniono ich design i statystyki. Na pewno figurki prezentują się o wiele lepiej niż te z 1e, są bardziej dynamiczne. Ale poza tym to trochę powielanie wcześniejszych modeli i nic nowego. 2 Questy o ile są fajne to nie wiem rekompensują wydatek. Jeśli nie macie i chcecie mieć więcej figurek to jest ku temu opcja ale za ta cenę można zakupić mini-kampanię jak Trollfens. W moim mniemaniu est to produkt kolekcjonerski.
Czy warto?
Ja się skusiłem i nie żałuje, bo lubię kolekcjonować i Descent jest dość częstym bywalcem na moim stole. Mimo tego, że posiadam całą 1e i Conversion Kit to kupiłem. Miałem zamiar wystawić 3 ale za jakość figurek daję 4. Czy warto mieć ten dodatek w swojej kolekcji to zależy tylko od was i od tego jak bardzo jesteście fanami Descenta, bo bez tego dodatku można by się obejść.
PS. Na koniec dwie uwagi. Po pierwsze karta Overlorda w tym zestawie to nagroda za pierwszego questa i może on ją zdobyć na 2 sposoby: albo wygrywając scenariusz albo jak gracze go nie podejmą w cale. To dość dziwne podejście tym bardziej, ze karta jest mocna. Po drugie w instrukcji jest uwaga, że karty w tym dodatku zastępują karty z Conversion Kit czyniąc je bezużytecznymi.