Tajkoon - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Niby gra imprezowa, a czacha dymi.
Kto bardziej spostrzegawczy, kto się nie da oszukać zmysłom, rewelacyjny trening dla mózgu. Jedyny problem w grze z juniorami to ich doskonałą pamięć, więc po raptem kilku rozgrywkach z walki na spostrzegawczość gra zamieniła się w rywalizację o to kto lepiej spamiętał poprawne odpowiedzi.
Jak dla mnie ideał :)
Pozycja zdecydowanie obowiązkowa na półkach i stołach miłośników 7 cudów, którzy miewają zapędy do grania w małym, 2-osobowym gronie.
Klarowne zasady, doskonałe wykonanie, dynamiczna rozgrywka i wiele różnych dróg do zwycięstwa sprawiają, że aż się chce siadać do kolejnej partii.
Dobry, solidny produkt
Kawał ciężkiego (nie tylko ze względu na zawartość) tytułu. Zdecydowanie dla miłośników serii o obcym i generalnie S-F.
Ciekawym wątkiem są cele osobiste: z jednej strony wspólna walka o przetrwanie, z drugiej strony każdy ma swój ukryty pretekst do podejmowania różnych działań.
Niestety raczej nader losowa, co psuje klimat i przy niektórych partiach daje poczucie braku zasadniczej kontroli nad wynikiem i bezwiednego poddawania się ślepemu losowi.
Jak dla mnie ideał :)
Pierwsza odsłona Azula, który od kilku lat świeci triumfy na całym świecie. I zasłużenie.
Proste zasady, atrakcyjna forma graficzna, relaksujące układanie mozaiki.
Gra na lekkie przyjemne granie bez ostrej rywalizacji, czy negatywnej interakcji.
Dobry, solidny produkt
Specyficzna kooperacja w czasie rzeczywistym. Szybkie decyzje i to wspólne, walka z czasem i ślepym losem.
I chyba ten "ślepy los" mnie najbardziej zniechęca. Zbyt dużo zależy od przychylnego układu kości, zwłaszcza w ostatnich momentach, gdy sporo kostek już leży na planszetkach.
Jednak pozostanę przy grach, gdzie na myślenie jest chwila czasu, a Fuse puszczę dalej w świat.
Jak dla mnie ideał :)
Super inicjatywa i doskonałe wykonanie. Mnie to przekonuje. Dzięki pudrowym znacznikom gra wizualnie wiele zyskuje.
Dobry, solidny produkt
Jeśli nie przeszkadza Ci dużo większa objętość talii (zwłaszcza przy tych bardziej licznych), to nie wahaj się i zainwestuj w koszulki premium.
Dobrze docięte (nie trafiłem na zbyt krótkie), dość sztywne, nie kleją się do siebie.
Nie spełnia moich oczekiwań :(
Kolejna imprezówka, gdzie o punktacji decyduje subiektywnie jeden z graczy. Jeśli ekipa jest wyluzowana, a do tego dopija kolejną oszronioną szklankę - rubaszny humor i kreatywność gwarantują salwy śmiechu.
W codziennym obyciu pozycja "taka se". Jak dla mnie - jest dużo lepszych tytułów do grania w pubie.
W porządku, bez rewelacji
Logiczna układanka, gdzie warunki punktowania zmieniają się co grę, bo wyznaczają je karty więc gra raczej logiczna. Elementy dobieramy ze wspólnej puli, więc jest element rywalizacji. Brzmi nieźle, ale brakuje tego czegoś, co by miło smyrało przed nową partią. Ilość tur zależna od jednego gracza nie pomaga. Bo albo układamy węże póki nam czasu i elementów wystarczy, albo trafi się pospieszny, który odliczy 1...2...3... i kończy grę, kiedy ty budujesz misternie swego pierwszego Coatla. Nie zagrzała miejsca na półce.
Raczej słaby
Taka gra nie-gra. Raczej zabawa dla miłośników kalamburów, Ego, czy konceptu.
Jeśli ekipa dobrze przyjmuje takie gry - to podczas imprezy będziesz się dobrze bawić. Jeśli jednak komuś (lub kilku osobom) taki tym zabawy nie siedzi, to wynudzi się jak mops, a jego klimat udzieli się pozostałym.
Dobry, solidny produkt
Pięknie wydany ciężki ekonomiczny tytuł. Ilość rozmaitych elementów do "pilnowania" prób wysforowania się przy jednoczesnym pilnowaniu, by przeciwnik nie uciekł za bardzo na innym polu - czacha dymi.
Jeśli szukasz lekkiej gry rodzinnej, to ... ić stond. W Lisboa dostaniesz kwintesencje ciężkiego eurosuchara.
PS: Wersja deluxe jest ładna, ale po pierwszej rundzie skupisz się na grze i przestaniesz to dostrzegać :-P
W porządku, bez rewelacji
Pomysł podwójnego koszulkowania jakoś do mnie nie przemawia. Rozumiem, że w ten sposób chronimy karty przed zalaniem, ale jeśli ktoś nie planuje częstych gier w strugach deszczu i "singing in the rain" na ustach, to chyba sprawniej będzie zaopatrzę się po prostu w "zwykłe" pojedyncze koszulki.
W porządku, bez rewelacji
Ciekawy koncept wydruków na przezroczystym tle pozwalających składać obrazki jak z kliszy filmowej. Mechanicznie - coś jak podpimpowane kalambury.
Gra raczej dla rodzin i osób grających od święta i to w imprezówki. Bardziej doświadczeni gracze nie znajdą tu wiele. Ot kalambury bez pisaka i flipchartu. Po prostu poprawny tytuł.
Dobry, solidny produkt
Jeśli nie przeszkadza Ci dużo większa objętość talii (zwłaszcza przy tych bardziej licznych), to nie wahaj się i zainwestuj w koszulki premium. Dobrze docięte (nie trafiłem na zbyt krótkie), dość sztywne, nie kleją się do siebie.
Wersja Longsleeve przeznaczona jest do talii, które są nieco dłuższe od standardowych. Czasem się zastanawiam, czy to wpadka wydawcy gry, czy soi za tym jakaś koncepcja. Pal sześć, mamy longi, które to kompensują.
Dobry, solidny produkt
Mała gra o wielkiej budowli. Proste zasady, sporo dróg punktowania i strategii na zbudowanie tej najlepszej katedry.
Sporo interakcji, choć przy grze w 3 osoby często miałem wrażenie gry sam przeciw innym. Ale może to dlatego , że grywam z synami ? ;-)
Bardzo dobry fillerek nawet dla wyrobionych graczy. Niewielkie wymiary ułatwiają zabranie do plecaka.
Dobry, solidny produkt
Mechanicznie - młodszy brat Pandemii. Dobieramy karty, które zatapiają poszczególne fragmenty wyspy, od czasu do czasu przetasowujemy kładąc je na wierzch - rośnie szansa ponownego wylosowania i pogrzebania konkretnego miejsca w odmętach oceanu.
Kooperacja wymaga współpracy, a ze względu na dość prostą mechanikę jest dość odporna na syndrom samozwańczego lidera.
Do pogrania raczej w gronie rodzinnym niż zaawansowanych graczy.
Jak dla mnie ideał :)
Jak wielu do zagrania skusiła nas strona wizualna gry. Piękne ilustracje, perełki w pojemnikach w kształcie muszelek. Nie ma się do czego przyczepić. No może czasem zastanawialiśmy się chwilę do jakiej kasty należy dany lord, ale to kwestia przyzwyczajenia.
Mechanicznie - bardzo ciekawe rozwiązania, pierwokup stronników po stronie graczy pasywnych, oparty dodatkowo o push your luck. Opłacanie kosztu karty graczowi aktywnemu, nie do banku. Wymuszenie pobrania lokacji i niwelacji zdolności lordów po dobraniu 3go klucza, co likwiduje znaczne przewagi poprzez brak możliwości kitrania więcej niż 2 mocnych lordów.
To wszystko sprawia, że gra się równo, nikt nie odsadza pozostałych na tyle daleko, żeby po pierwszych rundach pozostali poddali partię. A do tego przyjemnie, bo nie ma uczucia karania za sukces (no może troszkę żal straconych supermocy po odkryciu lokacji).
Jak dla mnie ideał :)
Może o skrzywienie, ale ja praktycznie wszystkie gry koszulkuję. Jakoś żal mi patrzeć jak ulubiona gra się wyciera i niszczeje.
Koszulki Premium odznaczają się bardzo dobrą jakością, ale przez swą grubość mogą utrudniać potem włożenie do wypraski. (czemy tak wiele wydawnictw wciąż nie myśli o fanach koszulkowania?), wtedy wybieram standard.
Jak dla mnie ideał :)
Zdecydowanie najlepsza część z serii gier o układaniu mozaiki. Azul: letni pawilon to kolejne wyzwanie w układaniu przepięknie wykonanych klocków. Ułóż najpiękniejszą i nie pozwól, by zmarnowały się pozyskane elementy.
Dobry, solidny produkt
Bardzo udane przeniesienie konceptu gry z telefonów komputerowych na planszę. Kto nie klikał w kulki lub bąbelki na mobilku niech pierwszy rzuci komórką ;-).
Proste zasady, szybka rozgrywka. Raczej do pogrania z dziećmi lub na szybką partyjkę we dwoje.