Radosław Michalak - recenzje

Bardzo proste zasady. Dużo interakcji i konkurencji a równocześnie ludzie w tej grze rozdają gratisy.
Fajny przerywnik na dłuższym posiedzeniu.

Gra w swojej klasie - strategii z olbrzymim rozmachem, którą można rozegrać w ludzkim czasie - właściwie bezkonkurencyjna.
Ta gra to połączenie prostej ekonomii i rozwoju technologicznego w stylu eurogry z walką typową dla bitewniaków, czyli dużo rzutów kostkami.
Ogrom zasad, ale większość łatwo wchodzi w pamięć już po kilku rundach.
Znaczący element losowy, który pozwoli niektórym tłumaczyć się, że przeciwnikowi lepiej szło na kościach, czy miał pica w jakimś losowaniu.
Z drugiej strony losowość można mocno kontrolować, więc ktoś inny z kolei powie, że wcale nie miałeś pecha, tylko źle grałeś ;)
Polecam 5/5

Prosta gra imprezowa, doświadczenie mówi, że faktycznie zawsze tylko jeden symbol się powtarza. I to działa.
Można tylko powiedzieć, że nie wybija się jakoś wybitnie spośród innych gier na spostrzegawczość.

Twórcy coraz bardziej kombinują, żeby stworzyć nowe historie i to się czuje.
Pojawia się coraz więcej dziwactw lub wręcz błędów logicznych.
Zadawać powinni tylko starzy wyjadacze, wtedy da się w locie poprawić te niedociągnięcia i wciąż można się cieszyć kolejną porcją historii.
Ode mnie 4/5

Banga zawsze będę polecać, ale niekoniecznie nową polską edycję. Po pierwsze tłumaczenie jest dziwne, niektóre karty nie przetłumaczone, niektóre przetłumaczone połowicznie. Dodatkowo odpowiada czwartej edycji angielskiej, więc posiada zbędne jak dla mnie zawyżacze kosztów (ale niektórzy mogą polubić plansze graczy i naboje). Ale patrząc na cenę i na fakt, że swoją starą polską edycję kupiłem za 30zł...

Gra świetna, ale cena niepotrzebnie podbita przez zbędne dodatki (plansze i naboje). Jak ktoś już grał, to polecam pocisk.

Rozegrałem już wiele partii (nieraz 3-4 pod rząd). Mamy już w naszej ekipie zbalansowany układ na każdą liczbę graczy i praktycznie nie zdarza się, aby gra skończyła się na samych 3 sukcesach lub porażkach a bardzo często dochodzi do ostatniej misji.
Zasady są proste, ale sama ich znajomość nic nie daje. Potrzeba zarówno umiejętności ściemniania (źli) jak i dedukcji (dobrzy) oraz pewnego doświadczenia jakie zagrywki się nie sprawdzają (choćby po to, aby czasem je zastosować i zmylić graczy).
Interakcja w czystej postaci.
Ode mnie 5/5.
Cena wysoka jak na ilość komponentów, ale ilość zabawy jaką można dostać zdecydowanie tego warta.
I oryginalni Agenci Molocha gorsi.

Szybka prosta gra. Losowość widoczna: albo nie wiesz jakie karty grają (mało osób), albo jest ich wykładanych tyle na raz, że nie jesteś w stanie przewidzieć gdzie się ulokujesz.

Da się wygrać. Szeryf musi zabić zarówno bandytów jak i renegata.

Kogoś powaliło.
Figurki mogłyby spokojnie być od razu.
A za tą cenę to powinien być pełny dodatek do gry.

Może w dodruku coś nie wyszło, ale do moich kart koszulki pasowały idealnie i jeśli nie pasują, to reklamować.

Zwróć uwagę, że to nie jest polskie wydanie (jak podstawki), tylko oryginalne wydanie angielskie z dodrukowaną polską instrukcją, która jest zapewne standardowej jakości w takiej sytuacji.

Jakaś totalna bzdura.
Nie wiem skąd autor wypowiedzi wziął taką informację.

Nie ma czegoś takiego jak "etap dyplomacji". Rozmawia się przez całą grę. rozwiązanie zależy tylko od graczy.

Czarne Historie, ciągle przyzwoity poziom historii, jest dobrze spędzony czas :)

Jakość, jakość, jakość. Cena może odstraszać, ale ja innych koszulek nie kupuję ;)

Jakość, jakość, jakość. Cena może odstraszać, ale ja innych koszulek nie kupuję ;)

Woreczki oczywiście rządzą. Ład w pudełku to dobra rzecz.

Obniżasz ocenę koszulek, bo to pudełko na grę ich nie przewiduje? WTF?

Wydany raz wiele lat temu i na chwilę obecną można powiedzieć, że nigdy już nie będzie dostępny.